Osłabienie, rozdrażnienie, spadek koncentracji. Według psychologa Cliffa Arnalla symptomy te są najsilniej odczuwalne w Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku. Podpowiadamy, w jaki sposób złagodzić skutki „przygnębiającego poniedziałku” przy pomocy pobudzającej kawy.
Historia Blue Monday sięga 2004 roku, kiedy to psycholog Cliff Arnall spośród 365 dni postanowił wybrać jeden, w którym mamy najgorsze samopoczucie. Biorąc pod uwagę warunki atmosferyczne, sytuację finansową, poczucie motywacji czy gotowość do podjęcia działań, opracował wzór matematyczny, dzięki któremu wskazał najbardziej depresyjny dzień w roku. Ten niechlubny tytuł przypisywany jest poniedziałkowi w ostatnim pełnym tygodniu stycznia. W 2016 roku Blue Monday przypada więc na 25 dzień bieżącego miesiąca. Jak przygotować się do takiego wydarzenia? Kluczowe znaczenie dla naszego samopoczucia ma przede wszystkim odpowiednie nastawienie i dieta, obfitująca w produkty wpływające pozytywnie na nasz nastrój. Jednym z nich jest aromatyczna i pobudzająca kawą, której skuteczność możemy zwiększyć dzięki dobroczynnym dodatkom.
Na gotowość do działania
Spośród wszystkich składników aktywnych zawartych w kawie, na nasz organizm najsilniej działa kofeina. Poprawę funkcjonowania procesów psychicznych i fizycznych zawdzięczamy jej właściwościom blokowania receptorów adenozyny, odpowiedzialnych za odczuwanie zmęczenia. Dzięki temu, substanc3ja jest powszechnie stosowanym środkiem w walce z chwilowym spadkiem koncentracji i osłabieniem. A te, jak wynika z analiz brytyjskiej służby zdrowia, pojawiają się u pracujących osób zwykle chwilę po godzinie 14. – Odczuwalne skutki pozytywnego działania kofeiny na nasz organizm pojawiają się do 30 minut po spożyciu filiżanki kawy. Warto o tym pamiętać i sięgnąć po naturalne pobudzenie zanim dopadnie nas największe zmęczenie – podpowiada Joanna Sobyra, ekspert Segafredo Zanetti Poland. – Ten dobroczynny związek utrzymuje się we krwi przez następne 60 min. Poprawa koncentracji i wydolności umysłowej będzie natomiast odczuwalna przez kolejne cztery godziny – dodaje ekspert.
Na poprawę nastroju
Powodem, dla którego w najbardziej depresyjny dzień w roku warto sięgnąć po kawę, jest także jej pozytywny wpływ na nasze samopoczucie. Oprócz motywacji do podjęcia aktywności, stymuluje także produkcję serotoniny, neuroprzekaźnika nazywanego potocznie „hormonem szczęścia”. Działanie to potwierdzają wyniki badań Harvard School of Public Health, według których respondentki pijące 4 filiżanki kawy dziennie cechował lepszy nastrój i większe zadowolenie niż kobiety spożywające jej mniejszą ilość. Poziom serotoniny, odpowiadającej za regulację stanu emocji, zwiększyć możemy dzięki dodaniu do kawy gorącej czekolady, np. w formie deserowego Cappuccino Viennese. – Przygotowanie tej efektownej kawy rozpoczynamy od wlania do wysokiej szklanki 40 ml gorącej czekolady typu fondente. Następnie uzupełniamy ją klasycznym espresso. Do jego przyrządzenia warto wykorzystać mieszankę zawierającą ziarna Robusty, cechujące się większą zawartością kofeiny – podpowiada Joanna Sobyra, ekspert Segafredo Zanetti Poland. – Kolejnym krokiem jest dodanie spienionego mleka i ozdobienie całości bitą śmietaną. Wierzch przyprószamy posypką kakaową. Taka kawa będzie nie tylko smaczną, ale i pobudzającą alternatywą dla deseru – dodaje ekspert.
Do zadań specjalnych
Poniedziałkowe wyzwania, szczególnie w przypadku Blue Monday, mogą wymagać jednak silniejszych rozwiązań. Naturalną alternatywą dla pobudzających napojów energetycznych będzie Hongkong Espresso, czyli tradycyjny azjatycki napój przygotowywany poprzez połączenie stymulujących właściwości kofeiny i teiny. Ciekawa w smaku kompozycja 25 ml espresso i 70 ml czarnej lub zielonej herbaty zapewnia intensywne pobudzenie. Wedle uznania, można dodać odrobinę mleka i cukru. Hongkong Espresso serwowane jest zarówno na gorąco, jak i w wersji mrożonej.
Człowiek jest niezwykłą tajemniczą istotą, piękną w swojej prostocie i skomplikowaniu zarazem – wywiad z Martą Król
fot. Piotr Ryczko Marta Król – jedna z najciekawszych współczesnych aktorek teatralnych i kinowych. Jej ostatnia rola w filmie Piotra Ryczko – Jestem REN, to majstersztyk gry aktorskiej. Kobieta