Ile razy zdarzyło Ci się usłyszeć od kogoś ze swojego otoczenia o jego zapierających dech w piersiach osiągnięciach? Jak się wtedy czułeś? Cieszyłeś się jego szczęściem, czy może odczuwałeś lekką zazdrość? Przypomnij sobie tę sytuację.
Zazwyczaj w przypadku, gdy komuś przytrafia się coś złego, większość współczuje tej osobie, dodaje jej otuchy, wspiera ją. Z kolei w sytuacji kiedy komuś zaczyna się powodzić, to tylko garstka zdobywa się na pochwałę.
Co jest więc przyczyną tego, że wielu osób po prostu nie stać na to, aby najzwyczajniej w świecie pogratulować komuś sukcesów i szczerze się tym ucieszyć?
Odpowiedzią na to pytanie jest w dużej mierze nasze ego, które powoduje, że za bardzo skupiamy się na sobie. To ono jest odpowiedzialne za wizję tego, kim powinniśmy być i jak powinno wyglądać nasze życie. A w sytuacji, gdy nasze położenie odbiega ideału, bo nie udaje się nam realizować naszych pragnień, a komuś innemu już tak, to ego czuje się urażone i pojawia się zazdrość. Dostrzegamy nasze niespełnione marzenia w osobie, której udało się polepszyć swój byt.
Skąd się zatem bierze zbytnie koncentrowanie na sobie? Przede wszystkim dzieciństwo odegrało tutaj dużą rolę. W tym okresie słyszeliśmy regularnie, co mamy zrobić, jacy powinniśmy być – podlegaliśmy ciągłej ocenie. Tego typu komunikaty sprawiły, że zamiast iść do przodu, zaczęliśmy analizować każdy swój ruch i porównywać się z innymi – mierzyć ich swoją miarą. Być może pomyślisz sobie teraz: „ja się wcale nie skupiam na sobie, robię wszystko, żeby innym było dobrze” – ale, czy na pewno tak jest? Przypomnij sobie sytuacje kiedy np. szykowałeś jakiś obiad rodzinny i chciałeś, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik.
I teraz pytanie: czy zrobiłeś to głównie dla nich, żeby czuli się rewelacyjnie, czy może Ty sam chciałeś dobrze przed nimi wypaść? Pragnąłeś aby Twoje starania były docenione? Inna sytuacja: załóżmy, że rozmawiasz ze swoimi znajomymi i jeden z nich opowiada o tym, że wrócił niedawno z wczasów i spędził tam rewelacyjnie czas – pytanie do Ciebie: czy wysłuchujesz tę historię do końca, czy może już zaczynasz myśleć o swoim urlopie i o tym, żeby za chwilę opowiedzieć swoją historię? A może zastanawiasz się nad tym, że w zasadzie to już dawno nigdzie nie wyjeżdżałeś?
To nie są jedyne przykłady, takich sytuacji jest mnóstwo. Przypomnij je sobie.
W jaki sposób cieszyć się sukcesami innych i dlaczego warto?
Jeśli chcesz szczerze komuś pogratulować dokonań, powinieneś przede wszystkim nabrać dystansu do samego siebie – nie bierz siebie cały czas na poważnie. Czasem należy odpuścić, żyć chwilą i poobserwować swoje otoczenie, nie oceniając go. Spróbuj wysłuchiwać innych, skupiając się wyłącznie na tym co ktoś ma Ci do powiedzenia, bez odnoszenia tego do siebie. Prawdziwie doceń ich wyczyny. Tę umiejętność możesz opanować, zacznij tylko ćwiczyć.
Jeśli będziesz okazywać niewymuszoną radość względem sukcesów innych, to zobaczysz, że sam poczujesz się lepiej, a w Twoim życiu zaczną dziać się dobre rzeczy. A biorąc przykład z tych osób, które osiągają swoje cele, sam nabierzesz większych chęci do działania. Po co więc wprawiać się w zły nastrój zazdroszcząc innym? – lepiej się na nich wzorować, poprosić o wskazówki i zacząć pracować na swój sukces.
Komu więc zamierzasz pogratulować sukcesów ze swojego otoczenia i czego możesz się od tych osób nauczyć?
Sylwia Żuber, life coach