Nie każda z nas je ma, choć na pewno wielu by się przydały. Małe, welurowe aplikatory do rzęs to gadżety, które wywołują sporo kontrowersji w kosmetycznym świecie. Mimo że są tak niepozorne, uratowały już niejeden look, pozwalając rzęsom – zarówno naturalnym jak i sztucznym – błyszczeć w świetle reflektorów.
My, kobiety, w kwestii małych aplikatorów do rzęs dzielimy się na dwa obozy. Pierwszy z nich jest przekonania, że są to niezbędne przyrządy pozwalające na zachowanie odpowiedniej pielęgnacji włosków na powiekach. Drugi uważa, że są to przyrządy zupełnie zbędne i zajmują tylko miejsce w naszych torebkach. Jak jest naprawdę? Do czego służą? I jak się z nimi obchodzić?
Jak wyglądają takie aplikatory i do czego służą?
Małe aplikatory tego rodzaju zbudowane są z patyczka zakończonego welurową nakładką, której zadaniem jest utrzymywanie na sobie różnego rodzaju substancji i płynów, przy jednoczesnym niewchłanianiu ich. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy liczyć na sporą oszczędność kosmetyków, których używamy.
Ogólnie rzecz ujmując, aplikatorów można używać do różnych czynności. Zaczynając od oczyszczania rzęs primerem lub cleanerem przed zabiegiem przedłużania, przez nakładanie na rzęsy odżywek, aż po mycie ich czy po prostu pozbywanie się makijażu. Warto wiedzieć, że tego typu gadżety nie pozostawiają na naszych rzęsach żadnych włókienek, dzięki czemu możemy liczyć na czysty wygląd naszych rzęs.
Jak należy obchodzić się z aplikatorami?
Jak z każdym przyrządem, którego używamy w bliskich okolicach oczu, z aplikatorem również powinnyśmy obchodzić się ostrożnie i delikatnie. Warto skupić się na kilka chwil, by przez przypadek nie wprowadzić danego preparatu wprost do naszych oczu, powodując tym samym pieczenie, zaczerwienienie czy podrażnienia i reakcje alergiczne.
Najlepiej korzystać z aplikatora w domu, a jeśli najdzie nas potrzeba użycia ich w miejscu publicznym – udajmy się do toalety, gdzieś, gdzie będzie mało ludzi i będziemy mogły w spokoju zaaplikować dany preparat na nasze rzęsy.
Kwestie techniczne pozostają niemalże takie same jak przy używaniu zwykłej szczoteczki od tuszu. Aplikatory działają identycznie.
PODSUMOWANIE: warto czy nie warto?
Kwestia przydatności welurowych aplikatorów zdaje się być mocno indywidualna. Każda z nas przecież inaczej dba o rzęsy i używa do ich pielęgnacji różnych preparatów i gadżetów. Można więc tu zrozumieć oba obozy oraz ich opinie. Zanim jednak wydamy jednoznaczny osąd, wypróbujmy aplikator i same oceńmy, na ile sprawdzi się w naszej sytuacji i okaże się pomocny, a na ile stanowić będzie tylko zbędny zapychacz torebki.