Jak występować publicznie?


Wystąpienia publiczne są integralną częścią życia wielu z nas. Nie trzeba pracować jako polityk, prezenter czy mówca motywacyjny, by przemawiać przed publicznością. W rzeczywistości, nawet wystąpienie przed klasą z prezentacją, czy przemowa podczas zebrania w pracy jest wystąpieniem publicznym. Dlatego warto, aby każdy z nas przyswoił zasady tego, jak należy prezentować się przed publiką.

POCZĄTEK JEST NAJTRUDNIEJSZY

Mówi się, że najtrudniejszą kwestią wystąpienia publicznego jest powitanie publiczności. Może się to wydawać dziwne, zważywszy na to, że jest to prawdopodobnie jedyny moment prelekcji, który nie wymaga od nas przygotowania merytorycznego. I chyba to jest najgorsze. Przy wstępie musimy siłą rzeczy improwizować. Aby nie popełnić gafy, na przykład zapominając o powitaniu ważnych osobistości, warto napisać sobie na kartce przykładową treść przywitania. Ważne jest jednak to, aby nie czytać go z kartki, tylko po prostu luźno się na nim oprzeć, co jakiś czas zerkając na „ściągę”. Wtedy zyskujemy gwarancję, że nasze zachowanie jest naturalne, a zarazem chronimy siebie od popełnienia faux pas już nas samym początku prelekcji.

MÓW DO PUBLICZNOŚCI!

Bardzo często, podczas wykładów czy prezentacji, możemy zobaczyć, że prelegent, mówiąc, nie patrzy na swoją widownię. Zazwyczaj chowa wzrok w notatkach albo w komputerze lub wodzi nim w bliżej nieokreślonym miejscu. Jest to podstawowy błąd. Fakt, iż przemawiamy przed więcej niż jedną osobą nie oznacza, że nie musimy utrzymywać z publicznością kontakt wzrokowego. Jeśli nie patrzymy na naszych słuchaczy, okazujemy im lekceważenie, nonszalancję. Przecież jeśli ktoś do nas mówi, wolimy by patrzył nam w oczy, nie odwracał od nas co chwilę wzroku. Ponadto, jeśli nie patrzymy na audytorium, możemy nie zauważyć, że ktoś chce zabrać głos. Ignorując zupełnie niechcący taką osobę, objawiamy się publiczności albo jako człowiek zadufany w sobie, albo jako prelegent nieprzygotowany, który boi się szczegółowych pytań.

TO TY MASZ MÓWIĆ, NIE PREZENTACJA!

Bardzo często przemówienia publiczne są okraszone prezentacjami, które mają przedstawić w sposób graficzny zagadnienie poruszane przez prelegenta. Jednak wiele osób popełnia kardynalny błąd, którym jest umieszczanie zbyt wielu treści na slajdach. Chyba każdy z nas widział prezentację, na której kartach była zamieszczona absurdalna ilość tekstu, zaś mówca zamiast o niej opowiadać, po prostu ją… czytał. Tego typu sytuacja mówi bardzo wiele złych rzeczy o prelegencie. Zaczynając od jego niedbalstwa i niekompetencji, kończąc na lekceważeniu publiczności. Pamiętajmy, że prezentacja ma stanowić jedynie dodatek. Najlepiej, by w ogóle nie zawierała tekstu. Powinna tylko ograniczyć się do zdjęć, wykresów czy filmów, czyli do cyfrowego uzupełnienia treści wykładu.

PODSUMOWANIE

Zbierzmy razem wszystkie zalety prelegenta idealnego:
– mówi do publiczności,
– notatki służą mu jedynie do pomocy, nie czyta ich „słowo w słowo”,
– wykorzystuje z umiarem pomoce multimedialne,
– skwapliwie odpowiada na pytania publiczności.
Przestrzeganie wymienionych wyżej punktów pokaże, że jesteśmy mówcami kompetentnymi i dobrze wychowanymi, co pozwoli nam zaskarbić sobie uwagę publiczności. Jest to uniwersalna recepta na każdą sytuację, niezależnie od tego, czy jest to konferencja zawodowa, obrona pracy magisterskiej, czy zebranie w pracy.


Artykuł powstał przy współpracy z konferencjenimbus.pl

Polecane artykuły